piątek, 2 marca 2012

Królik doświadczalny

Przyjrzałam się uważnie obleśnej, białawej larwie.
- Słodki - mruknęłam z sarkazmem. - Po co trzymacie tu to straszydło?
Gwiazdka i Bestia aż spurpurowieli ze złości.
- To nie jest ŻADNE straszydło!!! - wrzasnęła Gwiazdka, wymachując rękami - To mój kochany plunbatk! Widzisz, przestraszyłaś go!
Wzięła małego brzydala na ręce i obdarzyła całusem. Jedwabek zamruczał, a mi przewróciło się w żołądku.
Raven patrzyła na tą scenę z rozbawieniem, ale nic nie mówiła.


 Zaczynałam być już poirytowana tym, że tak łatwo mi przyszło porzucić stare nawyki. Gdzie się podziała cała moja nienawiść? Ciągle łapałam się na tym, że porównywałam siebie z Tytanami, jakby byli moją drużyną.
"To nie jest HIVE, kretynko - upominałam się w myślach - Oni są grupą bohaterskich lalusiów. Nic ciebie z nimi nie łączy".
Wzięłam głęboki oddech i przybrałam ponurą minę.
- To jak? - spytałam sucho - Chcę mieć to jak najszybciej za sobą.
Tytani spoważnieli, ale Gwiazdka nadal ściskała Jedwabka. Zastanawiałam się chwilę, jaki jest w dotyku - suchy i łuszczący się, czy raczej miękki i pokryty śluzem. Właściwie to nie chciałam wiedzieć...
- Tędy - Cyborg wskazał mi wąski korytarz. Rozejrzałam się podejrzliwie, ale nie wyglądało mi to na pułapkę. Nieufnie postąpiłam krok do przodu. Robin wyprzedził mnie i po chwili wahania ruszyłam za nim.
Korytarz doprowadził nas do sporej sali wyglądającej na coś pomiędzy szpitalem a amatorskim laboratorium. Pośrodku znajdowała się kozetka, a na ścianach błyskały ekrany. Cyborg podszedł do pulpitu pełnego kontrolek i przycisków, a Raven kazała mi się położyć.
- Czy aby na pewno...
- Zaufaj nam.
Zaufać IM!? Niedoczekanie, pomyślałam. Przezwyciężyłam jednak wewnętrzny opór przed zdaniem się na łaskę i niełaskę Tytanów, i położyłam się na kozetce. Wzdrygnęłam się, kiedy Raven zapięła mi metalową obręcz na brzuchu, i takie same, tylko mniejsze, na nadgarstkach i kostkach. Mój instynkt krzyczał "ALARM!" i zignorowanie go było bardzo trudne. W końcu zamknęłam oczy i zaczęłam nucić w myślach "Wlazł kotek..."
- Rae, podłącz ją - rzucił Cyborg znad pulpitu. Raven podpięła mnie do jakiejś piekielnej aparatury i plastrem przykleiła mi do czoła kabelek. Poczułam mrowienie w całym ciele i zacisnęłam zęby w oczekiwaniu na falę bólu. Cyborg wcisnął przycisk.
Po kablu przeskoczyła pojedyncza iskra, ale poza tym nic się nie wydarzyło. Nadal leżałam, spięta i bezbronna. Tytani wpatrywali się w monitory, które z mojej perspektywy były niewidoczne. Raven medytowała w skupieniu, a ja miałam nieodparte wrażenie, że bada stan mojego umysłu na własną rękę.
Nagle przez moje czoło przeszedł prąd. Moje serce zabiło szybciej, a obraz zamglił mi się przed oczami. Czułam się, jakby ktoś przyłożył mi do skroni rozżarzony pręt. Chciałam złapać się za głowę, pozbyć się bólu, ale ręce miałam skrępowane metalowymi obręczami. Temperatura wsrastała. Teraz płonęłam, a ściany dookoła mnie chwiały się niebezpiecznie. Powietrze skwierczało w zetknięciu z moją skórą. Zrobiło się jeszcze goręcej... aż ból puścił. Ujrzałam wszystko z przeraźliwie ostrą dokładnością. Nad sobą widziałam twarz Raven w zimnym, niebieskawym świetle. W pewnym momencie mimowolnie zamknęłam oczy, i znalazłam się we wnętrzu mojego umysłu.
Byłam zupełnie sama. Czułam się zagubiona i przerażona, ale coś kazało mi iść naprzód. Wędrowałam po spiralnych ścieżkach, przeskakiwałam nad przepaściami zbudowanymi z moich myśli... Aż wreszcie przede mną wyłoniło się to, czego podświadomie szukałam.
Był to ogromny pagórek. Podeszłam do niego, zastanawiając się, dlaczego jest celem mojej podróży. Przyłożyłam dłoń do gładkiej, połyskującej ściany i poczułam miarowe pulsowanie. Pagórek drgał pod moją ręką. Cofnęłam się o krok, zastanawiając się, jak to możliwe. Równocześnie uświadomiłam sobie, że jest...ciepły.
Wtedy to zobaczyłam. Migoczące, wystawało ze ściany pagórka. Wyglądało tam tak... nienaturalnie. Jakby ktoś wbił je tam wbrew woli, na siłę. Mrugało do mnie czerwonymi lampkami, wabiąc mnie do siebie. Nie ruszyłam się z miejsca, zastanawiając się, czym właściwie jest. Aż nagle dotarło do mnie, z czym mi się kojarzy.
To była bomba.
W tym momencie czerwone światełka zgasły. Rzuciłam się na ziemię, gdy pagórek eksplodował.

Świat zniknął, przesłonięty ogniem i dymem. Chciałam się ruszyć, ale całe ciało miałam sparaliżowane. Przytrzymywało je coś metalowego...
Otworzyłam oczy. Raven i pozostali patrzyli na mnie. Najwyraźniej eksperyment się zakończył. Odchrząknęłam.
- Czy dziwne wizje to normalny efekt uboczny waszych badań? - zapytałam. Robin i Cyborg spojrzeli po sobie.
- Nie, a co? - zapytał Bestia.
Spojrzałam na niego z politowaniem.
- Domyśl się.
- Miałaś dziwną wizję?
- Ten się jeszcze pyta... - warknęłam.
Rozdzielił nas Robin.
- Jinx, BB... Spokojnie. Czyli mówisz, że miałaś jakieś omamy?
- Tak. Zdawało mi się, że jestem w środku mojej głowy... i tam był pagórek z zamontowaną bombą. Po chwili wszystko wyleciało w powietrze. - streściłam wizję w dwóch zdaniach.
Gwiazdka uniosła brwi.
- Nie sądzę, żeby to miało jakiś sens w obecnej sytuacji - powiedziała powoli. Raven położyła jej dłoń na ramieniu.
- Moim zdaniem to ma kluczowe znaczenie, Gwiazdko. - rzekła do niej. - Jinx, czy ten pagórek nie miał symbolizować twojego mózgu?
Zatkało mnie na moment.
- Sugerujesz, że w takim razie bomba była tym - przełknęłam ślinę - implantem?
Zanim Raven zdążyła odpowiedzieć, wtrącił się Cyborg.
- Chcecie zobaczyć wyniki czy nie?
Podeszliśmy do ogromnego ekranu, podczas gdy Cyborg zasiadł przy klawiaturze. Wcisnął kilka klawiszy i na ekranie pojawił się czarny kontur mojej twarzy. Nastąpiło zbliżenie i wniknięcie "kamery" do wnętrza mojej czaszki. Na ekranie pjawił się mózg. Cyborg przełączył coś i zamiast obrazu wyświetliły się rzędy liter i cyfr oraz jakieś statystyki. Zaczęłam się niecierpliwić.
- Nie rozumiem żadnego z tych znaczków. O co tu chodzi?
Cyborg wydawał się poirytowany.
- Wystarczy porównać to - wskazał na tabelkę - i to - wskazał na kolumnę cyfr - i od razu widać, ile miejsca zajmuje "implant".
Spojrzałam na niego jak na kosmitę.
- Otrzymujemy więc pewną liczbę. Teraz wystarczy porównać ją z inną liczbą, odpowiadającą czynikowi A i czynnikowi B. Po zeskanowaniu ...
Przestałam go słuchać. Równie dobrze mógł mówić po japońsku.
- Ale do czego dochodzimy? Co nam daje zsumowanie liczby jakiejśtam i liczby jakiejśtam? - przerwałam jego przydługi wywód.
Cyborg łypnął na mnie urażony.
- Trochę szacunku. Sama byś do tego nie doszła! - burknął, ale moja uwaga przemówiła mu do rozsądku, bo zaczął się streszczać.
- Eee... Dochodzimy do tego, że... - urwał nagle. Czyżbym dojrzała w jego oku błysk paniki?
- Nie jestem w stanie usunąć tego implantu, Jinx. To zbyt zaawansowana technologia. Właściwie... Coś takiego nie ma prawa istnieć - wykrztusił wreszcie.
Cudnie.

_____________________
Dedykacja tym razem dlaaaa... Vampirka na Sterydach! xD

5 komentarzy:

  1. Dziękować xD, ale nie zasłużyłam, myszaku ;P. Notka- świetna (znowu xD), ale to dobrze. To bardzo dobrze xD. Dobra,sama nie wiem, co plotę. W uszach mam słuchawki i "We when stand together", tak więc -.-... xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Weee O.o Kapitalneee! Kurczę, na twoje notki brakuje mi przymiotników -,-
    fajnie, że wstawiłaś trochę obrazków ^^ Rozwarzania Jinx nt. dotyku Jedwabka rulez xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, no... zaawansowana matematyka. Wiesz, wydaję mi się, że musiałam mieć minę dosłownie taką samą jak Jinx. JA mam problem, gdy mówią mi o jakiś prościznach, a tu... Ja i Cyborg, to byśmy się nei dogadali :D
    Haha
    Notka świetna. Bardzo mi się podoba. Końcówka mnie zabiła. Coś, co nie ma prawa istnieć, jednak istnieje.. Hmm... To bardzo interesujące :D Hah
    Czekam na kolejną :)
    Pozdrawiam!
    Sandra

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteście kochane ^.^ Nic lepiej nie pomaga na chorobę, niż przeczytanie kilku takich komentarzy... Nawet pobieranie krwi można przeżyć! Postaram się nie schrzanić następnej notki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Notka jest niesamowita, a moment, kiedy Jinx zaczęła nucić "Wlazł kotek" - bezcenny. Jinx kolejny raz wszystkich zachwyca! :D Całość bogata w dopracowaną akcję i przemyślane, odpowiednie do charakterów postaci dialogi. Ogółem - czysta finezja! :D. Spodobał mi się również fragment, kiedy Cyborg tłumaczył, a Jinx nie mogła skapować, o czym on mówi. No i przed oczami miałam podirytowanego Cyborga XD. Czekam na next z towarzystwem niecierpliwości :P

    OdpowiedzUsuń