czwartek, 8 marca 2012

Nerwy mi puszczają

Gwiazdka, Raven Robin i Bestia stali obok Cyborga z przygnębionymi minami. Cyborg tymczasem przybrał dramatyczną pozę, tak teatralną, że aż sztuczną. Wyglądał, jakby ząb go bolał.
Mnie tymczasem to nie ruszało. Trudno, kolejna cudaczna bzdura, z którą tak czy siak muszę się pogodzić. Nic nowego.
Cyborg westchnął i przesłonił czoło dłońmi. Widziałam, jak zezował na mnie spomiędzy palców, ciekawy mojej reakcji. Chce, niech ma.
- O nie! - zapiałam - O, nie! Straszne! Potworne! Ja nie chcę! Skoczę z mostu! Utopię się! Żegnaj, okrutny świecie!
Rzuciłam się w lewo, niby to w kierunku okna, ale Gwiazdka natychmiast mnie złapała. Mój żałosny teatrzyk trwał nadal.
- Albo wiecie co? - podsunęłam - Rozwierćcie mnie na części. Zróbcie mi sekcję zwłok na żywca! Może nareszcie zrozumiecie, o co tu chodzi! - wrzasnęłam. Teraz zaczynałam być zwyczajnie zła.
Wyrwałam się Gwiazdce, albo to ona mnie puściła. Stanęłam przed zbaraniałym Cyborgiem, patrząc na niego wściekle.
- Skoro jesteś taki mądry... to... To to oznacza, że się pomyliłeś! To musi istnieć! Musi! A jeśli jednak jesteś przekonany, że nie...
- Jinx - zaczął błagalnie Robin.
- To napiszcie list do National Geographic! - wypaliłam.
Tytani parsknęli śmiechem.
Świdrowałam ich stalowym spojrzeniem, nic nie mówiąc. Cyborg dyskretnie się wycofał, jakby obawiając się, że w nagłym przypływie furii urwę mu łebek. Wierzcie mi, miałam na to wielką ochotę. Dosłownie puściły mi nerwy.
Tytani nadal zwijali się, rozbawieni. Nawet Raven chichotała jak mała dziewczynka. W tym momencie miałam ich już zupełnie dość. Przeszłam obok nich, czując, jak ziemia skwierczy mi pod stopami. Kit, najwyżej wypalę im parkiet. Dobrze im tak.


Przemaszerowałam przez salon i doszłam do holu. Tam dogoniła mnie Gwiazdka.
- Jinx, zaczekaj. Czy ty...
- Odwal się.
Trzasnęłam drzwiami i tyle mnie widzieli.
Teraz musiałam tylko odnaleźć Gizma i Mamuta. Muszę przyznać, że prawie za nimi tęskniłam.
Zanim jednak ruszyłam do bazy HIVE, przysiadłam na brzegu i długo wpatrywałam się w moje odbicie tańczące na falach. Pięknością nie byłam, fakt. Ale czy złodziejka musi być ładna?

Po chwili usłyszałam, że drzwi Wieży Tytanów otwierają się. Zerwałam się z miejsca i pomknęłam naprzód, nie oglądając się za siebie.
Dzień był śliczny, ale nie byłam już w takiej euforii jak rano. W tej chwili czułam raczej wściekłość i znużenie. Wszyscy czegoś ode mnie chcieli. Nie znosiłam tego. Tak w ogóle, po co mi inni? Wolałam pracować sama. Tak zawsze było szybciej i skuteczniej.
Nagła fala bólu w głowie przypomniała mi, dlaczego potrzebowałam pomocy Tytanów. Kucnęłam na chodniku, masując skronie i czekając, aż cierpienie ustanie. Jednak na próżno. Bolało i bolało, aż w końcu świat zawirował mi przed oczami.
- M-muszę znaleźć Gizma - pomyślałam z wysiłkiem. Z trudem wstałam i na trzęsących się nogach zrobiłam trzy kroki. Potem kolana ugięły się pode mną i zaliczyłam glebę. Jednak nie mogłam się poddać.
Wbiłam pięty w ziemię i powoli się podniosłam. Przeszłam kawałek, i dopiero na następnym zakręcie upadłam. Tym razem jednak nie mogłam wstać o własnych siłach. Obraz zamglił się, oczy mi łzawiły, a plecami wstrząsały dreszcze. Mózg miałam jak z gumy do żucia.
- Jeszcze kawałek - wydusiłam. Dobrze wiedziałam, że oszukuję samą siebie. Do bazy HIVE było za daleko. W życiu nie miałam szansy tam dotrzeć. Nie z palącym umysłem i nogami jak z galarety.
Miałam pecha, bo upadłam akurat na mało uczęszczanej ulicy. W tej chwili oprócz mnie nie było tam żywej duszy.
Leżałam, przeklinając własną głupotę i czekając na zbawienną stratę świadomości. Sekundy jednak mijały, a nic się nie działo. Czułam tylko tępy ból w całym ciele. To było straszne.

W końcu, kiedy myślałam, że przyjdzie mi się w takich okolicznościach zestarzeć, usłyszałam swoje imię.

____________________
Sorki za króciuteńką nocię, ale się spieszę ;) Następną dodam szybko.
Z dedykacją dla Gwiazdeczki.

7 komentarzy:

  1. AA! Mam dedykację!! XD.. Wybacz tą euforię, zazwyczaj się tak nie zachowuję. No, ale jak dostaje się dedykację do takiej wnikliwej notki.. Nie da się nie ucieszyć :). Strasznie, strasznie cudownie to napisałaś! "Urwę mu łebek" - Kocham ten tekst :D. Pasuje do Cybusia, on ma mały łebek xD. Ciekawi mnie, co z tymi kosmitami czy ten świst w końcu ustanie. Broń Boże, żebyś mi czasem nie przyprawiała Jinx o większe tortury! Intryguje mnie, kto wypowiedział imię różowowłosej, kiedy upadła na ziemię. Pisz, pisz dalej! *zdycha z ciekawości* xD

    OdpowiedzUsuń
  2. "Napisz list do National Geographic!"- boskie to bylo XD Notka świetna ;) Kocham twoje dialogi :D Równiez mnie zżera ciekawosc co dalej, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :) Co do Jinx, wyjdzie z tego. Zresztą ona trochę symuluje, aż tak źle to z nią nie jest xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne :D. I rzeczywiście, czasem przy Tytanach nerwy odpadają xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Mózg z gumy do żucia, a nogi z żelek! xD Skwierczący pod nogami parkiet rządzi xD Czekam kolejnej noci z niecierpliwą niecierpliwością :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś takiego to ja lubię xD
    Kocham twoją Jinx i jej teksty! Kocham Ciebie! KOcham Twojego bloga. Przysięgam, ze niedługo będę drukować Twoje notki i wieszać sobie je na tablicy korkowej. Mówię całkiem poważnie. Już nie moge doczekać się następnej :*
    Pozdrawiam!
    Sandra

    Ps. Tekst z National Geographic, mnie zwalił z nóg. No z krzesła... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję i za komentarze mobilizujące do dalszej pracy, i za głosy w ankiecie ^^ Biorę się do roboty!
    PS Mam mały problem z listą linków, ale postaram się jak najszybciej dodać do niej bloga Kiry (jak obiecałam) ;)

    OdpowiedzUsuń