niedziela, 11 marca 2012

Nieprzeczytana wiadomość

Nie wiem, w którym momencie straciłam świadomość, ale kiedy otworzyłam oczy znajdowałam się w Bazie HIVE. Wszędzie bym poznała te kłaki kurzu na podłodze. A Gizmo obiecał, że je sprzątnie! Nie dalej jak wczoraj robiłam mu o to awanturę.
Moją uwagę zwróciło ciamkanie. Nie bez wysiłku obróciłam głowę i ujrzałam Mamuta, który ze stoickim spokojem przeżuwał batonika.
- Cześć - mruknęłam, nie wiedząc, co się mówi w takich sytuacjach. (Notka do czytelnika: w sytuacji, kiedy urywa ci się film, a nie kiedy ktoś je przy tobie Snickersa).
Mamut nie zamierzał trudzić się odpowiedzią. Zamiast tego zajął się wylizywaniem czekolady spomiędzy palców.

Uch.

- Gdzie jest Gizmo? - spytałam, by przerwać krępujące milczenie. Skoro z Mamutem nie mogłam dojść do ładu, może on wszystko mi wyjaśni.
- Tam - wymamrotał, nie podnosząc wzroku znad swoich paznokci. Wzniosłam oczy ku niebu i uczciłam minutą ciszy pamięć jego szarych komórek. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym, amen.
Spróbowałam zeskoczyć z niszy, na której mnie położono. Błąd.
Kiedy zbierałam się z podłogi, do pomieszczenia wszedł Gizmo. Z jakiegoś powodu tryskał humorem...
Co się zmieniło, kiedy wyłożył się na papierku po Snickersie, który ktoś porzucił przed drzwiami wejściowymi.
Po serii przekleństw Gizmo wydał z siebie donośne
-MAMUUUUUUUUT!
- O co chodzi? - spytał tamten.
- O gówno! - pieklił się Gizmo. Kopnął Mamuta i zaraz tego pożałował.
- Moja noga! Moja...noga! - darł się mały,skacząc i rozcierając stopę. - Ty kretynie!

- Dobra dobra, hamuj się trochę - postanowiłam ich rozdzielić - Nic się nie stało!
- Nie stało? NIE STAŁO!? - Gizmo pluł mi w twarz okruszkami herbatnika - Ten #@$%*#*chciał mnie zabić!!!
Przestałam go słuchać, żeby nie stać się ofiarą demoralizacji. Mamutowi i tak już nic nie pomoże.
- Uspokój się, idioto - ucięłam i ostentacyjnie podeszłam do okna. Miałam gdzieś krajobrazy, ale znając Gizma wiedziałam, że pozbawiony publiczności szybko zamknie dziób.
Dałam mu kilka minut na uspokojenie, po czym odwróciłam się.
Mamut przeglądał czasopismo (Avanti, nawiasem mówiąc), podczas gdy Gizmo stał z zaciśniętymi ustami i miną cierpiętnika.
- To wy mnie znaleźliście? - spytałam ni z gruszki, ni z pietruszki.
- Głupie pytanie, głupia odpowiedź. Oczywiście, że my. - burknął Gizmo. - Zresztą wiedziałem, że to tak się skończy. Po co zadawałaś się z tymi lalusiami?
- Ja się z nimi NIE ZADAJĘ! - wybuchnęłam.
- To może oni cię zmusili? Znam te ich sztuczki. Jeśli to ta Krukowata...
- Nie, to nie Raven. Co niby miałaby mi zrobić? Nie boję się jej. - mruknęłam. Wzięłam głęboki oddech i czekałam na odpowiedź.
- "Co niby miałaby mi zrobić?" - przedrzeźniał mnie Gizmo. - Co mogłaby ci zrobić!? Dużo! Kiedy ten ich Cybuś ześwirował i potrzebowali mnie do zniszczenia wirusa szalejącego w jego chorym oprogramowaniu, sam się o tym przekonałem! Na własnej skórze! To jest czarna magia. Powinni ją spalić na stosie.
- Raven? Daj spokój. Przestraszyłeś się Raven? - nie chciało mi się wierzyć.
- A kto mówi, że się przestraszyłem? Tacy jak ja nigdy się nie boją. Po prostu ostrzegam cię, że ona jest wiedźmą. Nie. Demonem!!!
- Powinieneś się leczyć. - skwitowałam i poszłam do mojego pokoju. Kosmici nie kosmici, Raven czy nie Raven, byłam zmęczona jak ten pies i potrzebowałam odpoczynku. Pomijając fakt, że mdlałaś dzisiaj kilka razy, szepnął złośliwy głosik w mojej głowie. Daj sobie siana, powiedziałam mu w duchu i poszłam wziąć prysznic. Gorąca woda podziałała jak balsam - wszystkie zmartwienia zniknęły, a przede mną malowała się perspektywa słodkiego snu i następnego dnia pełnego kradzieży, rozbojów i...
Stój.
Nie będzie żadnych kradzieży ani rozbojów. Nie, dopóki to paskudztwo siedzi w mojej głowie.
Wkurzający głosik jakby tylko czekał, aż poruszę ten temat.
"Właśnie właśnie, kochana. I co ty z tym fantem zrobisz? Zaszyjesz się pod kocem? Schowasz się za plecami tych półgłówków z HIVE?"
Dam sobie radę. A ty się nie wtrącaj!, ofuknęłam go.
"A może pójdziesz błagać o łaskę Tytanów? Bo wiesz, oni są gotowi ci pomóc. Może nawet przyjmą cię do drużyny" - kusił głos.
Nie znoszę ich! I nigdy się nie przyłączę do ich żałosnej drużyny! To ostatnie, co zamierzam zrobić! A zresztą mówiłam ci, żebyś się zamknął!
"Możesz mnie pocałować w tyłek. Jestem twoim głosem sumienia, będę gadał, ile mi się podoba" - rozbestwił się jeszcze bardziej.
Już chciałam mu odpowiedzieć, ale się powstrzymałam. Walczyć z głosem sumienia? Stamtąd droga wyraźnie prowadzi do wariatkowa. Nie, dziękuję.
Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Gizmo i Mamut grali na dole w Masakrę_W_Tokio, przemknęłam więc korytarzem, żeby mnie nie zauważyli. I tak nie było na to szans - byli zbyt zajęci wyścigami motocyklowymi. Nie wiem, co takiego ekscytującego w tych grach. Przecież widać od razu, że to masowa produkcja tylko i wyłącznie dla idiotów, którzy z niewiadomych przyczyn się tym pasjonują.
Szczelnie zamknęłam drzwi mojego pokoju i narzuciłam koszulę nocną. To była pierwsza rzecz, jaką ukradłam po przybyciu do Jump City - właściwie byłam do tego zmuszona. Dobrze pamiętałam, jaki wstręt wtedy budziła we mnie kradzież. Śmiech na sali, dzisiaj to u mnie chleb powszedni.
Zanim zgasiłam światło, włączyłam na chwilę komputer, żeby sprawdzić pocztę. Miałam trzy nieprzeczytane wiadomości - dwie od See-More'a, mojego kolegi z Akademii ("Czy pójdziesz ze mną na bal absolwentów?" oraz "To pójdziesz, czy nie?" - odpisałam czerwonymi literami "NIE!"), a jedną od kogoś, kogo adresu nie znałam. Zaciekawiona, kliknęłam na wiadomość i czekałam, aż się załaduje. Wiadomość nie miała wpisanego tematu, nie wyglądała więc na spam. Zresztą miałam specjalne filtry na taką okazję.
W okienku pojawiło się tło wiadomości. Rzuciłam się wzrokiem do pierwszej linijki. Wtedy strzeliły korki i światło zgasło.
- EJ! - wrzasnął z dołu Mamut. Otworzyłam drzwi przy akompaniamencie siarczystego przekleństwa Gizma i wpadłam do salonu.
- Co wy tu wyprawiacie? - syknęłam. Moje oczy nie potrzebowały światła. Po coś w końcu miałam te kocie źrenice.
- To Gizmo - bąknął Mamut - Gra potrzebowała dodatkowej pamięci i on ...
- Zamknij się! - wrzasnął Gizmo - Gdybyś nie wsadził pizzy do kontaktu wszystko by działało!
- Macie pizzę? - nigdy nie reagowałam tak na wzmianki o jedzeniu, ale dziś byłam wyjątkowo wygłodniała. Od rana nic nie miałam w ustach.
- Mieliśmy - Gizmo poklepał się po brzuchu. - A poza tym nie lubisz pepperoni.
- Trudno - westchnęłam zawiedziona - Przynajmniej kupiliście ją za własne pieniądze.
Gizmo wymienił z Mamutem rozpaczliwe spojrzenie, które mi nie umknęło.
- My wszystko oddamy, tylko nie mieliśmy drobnych i... - plątał się w zeznaniach.
- Kupiliście sobie pizzę za MOJE PIENIĄDZE!? - huknęłam - I jeszcze się ze mną nie podzieliliście!?
Przyłożyłam im piorunem i weszłam na schody.
-Ale... - jęknął Gizmo.
- I WŁĄCZ TEN PRĄD! - krzyknęłam z korytarza, po czym zatrzasnęłam się w pokoju.
Byłam na tyle zmęczona, że nie chciało mi się czekać, aż to zrobi. Zapaliłam sobie świecę zapachową i w jej świetle wskoczyłam do łóżka. Nakryłam się kocem i zamknęłam oczy. zanim jednak zasnęłam, przez kilka minut głowiłam się nad anonimową wiadomością, której nie zdążyłam przeczytać.
E tam, zrobię to jutro, pomyślałam i krótko potem zasnęłam.

______________________
Ajajaj, tym razem chyba się nie popisałam. Tak czy siak, dedykacja dla SandryMT, Huntress, Kiry i For. Trzymajcie się i czekam na Wasze notki :)

7 komentarzy:

  1. Pierwsza!
    O, dedykacja dla mnie? Wspaniale xD!
    Hum, po tym, co czytałam ostatnio, to myślałam, że z Tytanami jest trudno wytrzymać, a tu widzę, że z HIVE masz większe problemy ;).
    Notka zabawna, super, mi się najbardziej podobało, jak uczciłaś minutą ciszy jego szare komórki xD
    Dziękuję jeszcze raz za dedykację, odwdzięczę się, pracuję teraz nad notką, i założyłam blog o Red X :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow ,no cóż mi tu pisać xD Nigdy nie interesowałam się za bardzo Jinx ani bloogami o niej ale kiedy postanowiłam przeczytać twoją notkę ... nie mogłam się oderwać ;D dzięki za przeczytanie mojej i czekam na nexta trzym się i bye ;-) :* ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie opisane. Podobała mi się wzmianka z pizzą. Ja takich pomysłów nie mam. Leżę!
    jestem ciekawa tej wiadomości. Hmm... To bardzo ciekawe. Od kogo?
    NIe mogę doczekać się NN :)
    Pisz, pisz :D
    Dziękuuję za dedykację. jesteś kochana :* :)
    Pozdrawiam! Sandra

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę ci takiej ilości weny. Seryjnie. Notka - rewelacja. Wiesz? Mam takie dziwne założenie, że autorem tej nieprzeczytanej wiadomości będzie Kid Flash :P. Poza tym, zawarłaś wiele elementów komicznych, np. sytuacja z pizzą. To chamy - nie podzielili się z Jinx! xD Jak zawsze, żadnych mankamentów! Tak trzymaj, kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiesz, że mi też to błądziło po głowie podczas pisania? "Kid Flash, Kid Flash". Głosik truł i truł. I kto wie? Może...
    Chociaż to by było niezgodne z chronologią. Ale co tam ;)

    Kira - daj adres!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjnie! Podziwiam i tak jak Gwiazdeczka, zazdroszczę weny.. ;d I cóż, już nie mogę doczekać się kolejnej notki. Przepraszam, że tak krótko ale nie potrafię słowami ocenić tego co napisałaś. Trzymaj się < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dziękuję :* I niecierpliwie czekam na TWOJĄ notkę ;) Pisz pisz, dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń