Byłam przekonana, że nic mnie już nie dziwi. A jednak.
Gapiłam się na Raven z rozdziawioną buzią. Moja mina musiała być bezcenna, postanowiłam więc nie dawać jej tej satysfakcji i zamknąć usta.
- M- mówisz poważnie? - spytałam.
- Nie, wszyscy robimy ciebie w bambuko! - warknęła Raven odwracając wzrok. - Powtarzamy ci od godziny, że dzieje się tu coś dziwnego, więc albo zgrywasz głupią, albo jesteś ślepa.
- Nie pozwalaj sobie za dużo! - syknęłam poirytowana. - Wiesz więcej o tej sprawie niż ja, ale to nie znaczy, że możesz mnie obrażać!
Posłała mi znudzone spojrzenie, ale nic nie powiedziała. Zagryzłam wargi i wzięłam się w garść. Grunt, że muszę ją znosić tylko przez tę chwilę. Potem będę mogła jej nagwizdać...
- Oto i Wieża Tytanów - Bestia uczynił teatralny gest. Brakowało tylko fanfary.
- Nawet niezła - podsumowałam - gdyby tak przerobić ją na duże "J"...
- Ani mi się waż!
Gwiazdka westchnęła.
- Jinx i jej przyjaciele już dawno przyjrzeli się naszej wieży, Bestio. Szczególnie o d ś r o d k a.
- To były czasy - uśmiechnęłam się na tamto wspomnienie. Wywalenie Tytanów z domu na zbity pysk, to dopiero coś!
- Dobra, koniec czczych gadek - mruknął Cyborg. - Wchodzimy.
Wieża wyglądała nieco inaczej, niż jak ją zapamiętałam. Przyjrzałam się kretyńskim różowym girlandom na suficie i wielkiej kokardzie zawieszonej nad wejściem. Robin kaszlnął.
- Ekhem... Mieliśmy tutaj małą eee... uroczystość - wydukał, podczas gdy Raven szybko zlikwidowała girlandy.
- Glumtrich Stekonblal - Gwiazdka przybrała minę sprzedawcy reklamującego swój towar. - Święto...
- Tędy proszę - Raven dosłownie wepchnęła mnie na korytarz, podczas gdy Robin i Bestia kneblowali Gwiazdkę.
- Tamałansgje sfjełto pałówek - usłyszałam.
Salon prezentował się nieco lepiej, może dlatego, że Cyborg wszedł tam przede mną. Kiedy przestąpiłam próg, chował coś za plecami, nerwowo chichocząc. Udałam, że nic mnie nie dziwi w jego zachowaniu (i coś w tym jest). Przy najbliższej sposobności wymknął się na korytarz, a kiedy wrócił, zachowywał się już normalnie ( pozostawmy definicję "normalnego zachowania" w spokoju).
- Ymm... Pozmywam naczynia - parsknęła Gwiazdka wypluwając knebel i rzucając się w kierunku barku kuchennego. Odnotowałam, że zlew był pusty.
Raven i Robin zniknęli gdzieś, a kiedy w pewnym momencie się odwróciłam, zobaczyłam, jak przetrząsają wnętrze kanapy. Na mój widok natychmiast ustawili poduszki na swoim miejscu.
- Gdzie on jest? - usłyszałam szept Robina. Co oni przede mną ukrywają?
- Nie widzę go - syknęła Raven - Cyborg?
- Tam też go nie ma - szepnął tamten wychylając się z korytarza. - Star?
- Tu też nic - odparła Gwiazdka z kuchni. Zorientowała się, że ją usłyszałam. - Żadnych brudnych talerzy - dodała szybko.
Zielonego nigdzie nie było widać. Podeszłam do okna i udałam, że zachwyca mnie panorama. Czułam za swoimi plecami znaczące spojrzenia i szepty Tytanów, aż w końcu miałam serdecznie dosyć tej komedii.
- MACIE MNIE ZA IDIOTKĘ !? - wrzasnęłam, obracając się. Tytani zastygli, zaskoczeni. Gwiazdka jedną rękę aż po łokieć trzymała w piekarniku, Robin pochylał się nad szafką, Cyborg szukał czegoś na lampie, a Raven była w trakcie rolowania dywanu. Nagle do pomieszczenia wpadł Bestia. Trzymał w ręce jakiś sznurek... nie... smycz!
- Przypomniałem sobie - zawołał - gdzie go zostawiłem. Mieliśmy iść na spacer i... Był alarm. Kiedy wychodziliśmy, właśnie wpełzał pod... - urwał, widząc moje wściekłe spojrzenie i zmieszanie Tytanów.
- Pod? - spytała Raven beznamiętnym tonem.
- Pod kanapę... - dokończył Bestia łamiącym się głosem.
Wszyscy spojrzeli na mnie, a potem na kanapę. Stałam tuż obok niej, i nagle dobiegł do mnie jakiś... pomruk. Spojrzałam na podłogę i dostrzegłam obły kształt wysuwający się spod kanapy. Po chwili stanęłam oko w oko z bladym, śluzowatym potworem szczerzącym do mnie trójkątne zęby.
- AAAAAAAAAAAAAA! - wrzasnęłam, cofając się o krok.
Bestia uśmiechnął się.
- Jinx, poznaj Jedwabka.
_____________________
Przepraszam Was, że notka taka krótka, ale jutro szkoła i nie miałam za wiele czasu. Postaram się dodawać dalsze notki co kilka dni, góra co tydzień. Niestety, to zależy od tego, ile będą zadawać -.-
Dedykacja dla Gwiazdeczki, SandryMT, Huntress, Czakry_1_1, Forsaken, Rilli, RavenTT... i wszystkich, którzy czytali i skomentowali poprzednie notki. Dziękuję! :*
Gapiłam się na Raven z rozdziawioną buzią. Moja mina musiała być bezcenna, postanowiłam więc nie dawać jej tej satysfakcji i zamknąć usta.
- M- mówisz poważnie? - spytałam.
- Nie, wszyscy robimy ciebie w bambuko! - warknęła Raven odwracając wzrok. - Powtarzamy ci od godziny, że dzieje się tu coś dziwnego, więc albo zgrywasz głupią, albo jesteś ślepa.
- Nie pozwalaj sobie za dużo! - syknęłam poirytowana. - Wiesz więcej o tej sprawie niż ja, ale to nie znaczy, że możesz mnie obrażać!
Posłała mi znudzone spojrzenie, ale nic nie powiedziała. Zagryzłam wargi i wzięłam się w garść. Grunt, że muszę ją znosić tylko przez tę chwilę. Potem będę mogła jej nagwizdać...
- Oto i Wieża Tytanów - Bestia uczynił teatralny gest. Brakowało tylko fanfary.
- Nawet niezła - podsumowałam - gdyby tak przerobić ją na duże "J"...
- Ani mi się waż!
Gwiazdka westchnęła.
- Jinx i jej przyjaciele już dawno przyjrzeli się naszej wieży, Bestio. Szczególnie o d ś r o d k a.
- To były czasy - uśmiechnęłam się na tamto wspomnienie. Wywalenie Tytanów z domu na zbity pysk, to dopiero coś!
- Dobra, koniec czczych gadek - mruknął Cyborg. - Wchodzimy.
Wieża wyglądała nieco inaczej, niż jak ją zapamiętałam. Przyjrzałam się kretyńskim różowym girlandom na suficie i wielkiej kokardzie zawieszonej nad wejściem. Robin kaszlnął.
- Ekhem... Mieliśmy tutaj małą eee... uroczystość - wydukał, podczas gdy Raven szybko zlikwidowała girlandy.
- Glumtrich Stekonblal - Gwiazdka przybrała minę sprzedawcy reklamującego swój towar. - Święto...
- Tędy proszę - Raven dosłownie wepchnęła mnie na korytarz, podczas gdy Robin i Bestia kneblowali Gwiazdkę.
- Tamałansgje sfjełto pałówek - usłyszałam.
Salon prezentował się nieco lepiej, może dlatego, że Cyborg wszedł tam przede mną. Kiedy przestąpiłam próg, chował coś za plecami, nerwowo chichocząc. Udałam, że nic mnie nie dziwi w jego zachowaniu (i coś w tym jest). Przy najbliższej sposobności wymknął się na korytarz, a kiedy wrócił, zachowywał się już normalnie ( pozostawmy definicję "normalnego zachowania" w spokoju).
- Ymm... Pozmywam naczynia - parsknęła Gwiazdka wypluwając knebel i rzucając się w kierunku barku kuchennego. Odnotowałam, że zlew był pusty.
Raven i Robin zniknęli gdzieś, a kiedy w pewnym momencie się odwróciłam, zobaczyłam, jak przetrząsają wnętrze kanapy. Na mój widok natychmiast ustawili poduszki na swoim miejscu.
- Gdzie on jest? - usłyszałam szept Robina. Co oni przede mną ukrywają?
- Nie widzę go - syknęła Raven - Cyborg?
- Tam też go nie ma - szepnął tamten wychylając się z korytarza. - Star?
- Tu też nic - odparła Gwiazdka z kuchni. Zorientowała się, że ją usłyszałam. - Żadnych brudnych talerzy - dodała szybko.
Zielonego nigdzie nie było widać. Podeszłam do okna i udałam, że zachwyca mnie panorama. Czułam za swoimi plecami znaczące spojrzenia i szepty Tytanów, aż w końcu miałam serdecznie dosyć tej komedii.
- MACIE MNIE ZA IDIOTKĘ !? - wrzasnęłam, obracając się. Tytani zastygli, zaskoczeni. Gwiazdka jedną rękę aż po łokieć trzymała w piekarniku, Robin pochylał się nad szafką, Cyborg szukał czegoś na lampie, a Raven była w trakcie rolowania dywanu. Nagle do pomieszczenia wpadł Bestia. Trzymał w ręce jakiś sznurek... nie... smycz!
- Przypomniałem sobie - zawołał - gdzie go zostawiłem. Mieliśmy iść na spacer i... Był alarm. Kiedy wychodziliśmy, właśnie wpełzał pod... - urwał, widząc moje wściekłe spojrzenie i zmieszanie Tytanów.
- Pod? - spytała Raven beznamiętnym tonem.
- Pod kanapę... - dokończył Bestia łamiącym się głosem.
Wszyscy spojrzeli na mnie, a potem na kanapę. Stałam tuż obok niej, i nagle dobiegł do mnie jakiś... pomruk. Spojrzałam na podłogę i dostrzegłam obły kształt wysuwający się spod kanapy. Po chwili stanęłam oko w oko z bladym, śluzowatym potworem szczerzącym do mnie trójkątne zęby.
- AAAAAAAAAAAAAA! - wrzasnęłam, cofając się o krok.
Bestia uśmiechnął się.
- Jinx, poznaj Jedwabka.
_____________________
Przepraszam Was, że notka taka krótka, ale jutro szkoła i nie miałam za wiele czasu. Postaram się dodawać dalsze notki co kilka dni, góra co tydzień. Niestety, to zależy od tego, ile będą zadawać -.-
Dedykacja dla Gwiazdeczki, SandryMT, Huntress, Czakry_1_1, Forsaken, Rilli, RavenTT... i wszystkich, którzy czytali i skomentowali poprzednie notki. Dziękuję! :*