czwartek, 23 lutego 2012

Sojusz

- CZY WYŚCIE WSZYSCY POWARIOWALI!? - wrzasnęłam. Tytani zachowali kamienny wyraz twarzy. Odnotowałam, że Bestia przygryzł dolną wargę, jakby powstrzymywał się od uśmiechu.
- Nikt tu nie jest szalony - rzekł spokojnie Robin. Patrzył na mnie badawczo, jakby próbując przewidzieć moją reakcję. Jakbym była dzikim, nieobliczalnym zwierzęciem gotowym zabić w obronie własnej. Wierzcie mi, sama nie byłam w stanie powiedzieć, co za chwilę zrobię - rzucę im się do gardeł czy ucieknę z płaczem, przytłoczona wrażeniami.
- Mentalny implant - wycedziłam spoglądając na Raven. - Co to właściwie znaczy?
- Nie wiem dokładnie. Podejrzewam, że coś w rodzaju chipa uaktywniającego się pod wpływem konkretnych czynników. - odparła. Miałam ochotę spytać, czy łączy się umysłowo z bazą danych Wikipedii, ale powstrzymałam się. Jeszcze tego brakowało, żeby uznali mnie za kolejną ofiarę idiotycznego poczucia humoru - w rankingu zaraz za Bestią...
- Ale... Kosmici? Chipy? - zachichotałam nerwowo. - Gdzie my jesteśmy? Ludzie, chyba nie każecie mi uwierzyć w inwazję obcych i podobne głupoty? Macie mnie za świra?
- Tak - wyrwało się Bestii. Momentalnie naskoczyłam na niego, ale Raven ochroniła go polem siłowym. Fioletowa błyskawica odbiła się od czarnej tafli zgasła w powietrzu. Znowu dałaś się ponieść emocjom, skarciłam się w duchu i rozluźniłam naprężone mięśnie. Gwiazdka stanęła między mną a resztą Tytanów.
- Nie chcemy z tobą walczyć - zaczęła tonem doświadczonego dyplomaty. - Z tego, co przekazała nam Raven, wnioskujemy, że sprawa może być poważna, dlatego proponujemy zawarcie tymczasowego sojuszu.
- Zaraz...- wtrąciłam, ale Tamaranka przerwała mi machnięciem ręki. Musiałam ustąpić, chociaż nigdy tego nie robiłam.
- Wygląda na to, że obcy przybysze zainstalowali w tobie "czujkę", dlatego jesteś nam potrzebna. Może szczegółowe badania wykażą...
- ZARAZ! - przerwałam ostro - Chcecie przeprowadzić na mnie jakieś testy? Nie zgadzam się. Koniec, kropka!
- Jinx, to ważne. Chcesz do końca życia mieć w sobie to c o ś? - rzucił Cyborg. Nawet na niego nie spojrzałam.
- Ale...
- Ten implant. I wszystkie odczucia, jakie łączą się z jego obecnością w twoim ciele. - Raven akcentowała każde słowo.
- Ten... świst... - wymamrotałam słabym głosem - Nie... Nie! Oczywiście, że nie! - powtórzyłam.
- Właśnie. Dlatego najlepiej będzie, jak pójdziesz z nami do Wieży - powiedział Robin - a jak na razie... Zawieszenie broni?
Wahałam się chwilę. Fakt, nigdy ich nie lubiłam, wręcz nie znosiłam... Ale może to konieczne? W końcu to w moim interesie leży pozbycie się tego implantu.
- Omówię to z chłopakami - mruknęłam i rozejrzałam się w poszukiwaniu ich.
Stali po drugiej stronie ulicy objadając się jakimś słodkim paskudztwem. Mamut przewiesił przez ramię sznur kiełbasy, a Gizmo taszczył sześciopak coli. Idioci. Podeszłam do nich.
- Ej, Tytani chcą chwilowo skapitulować - rzuciłam - Co wy na to?
- Dobra! - zgodził się Gizmo - Ale nie będą wchodzić nam w paradę?
- Nie. Potrzebują tylko mnie do... eksperymentu.
- Że co !? - wybełkotał Mamut z ustami pełnymi żelków*.
- Ich zdaniem kosmici wszczepili mi pluskwę i zamierzają zdezintegrować Jump City zaczynając od mojego mózgu, czy jakoś tak.
Gizmo i Mamut wybuchnęli śmiechem. Zażenowana, powróciłam do Tytanów. Tak, wiem, że to głupia hipoteza, ale świst w mojej głowie był aż zanadto realny, by w niego nie wierzyć.
- I jak? - spytał Bestia na mój widok.
- Niech będzie. Wchodzimy w to - powiedziałam niechętnie, patrząc na Gizma i Mamuta, wciąż tarzających się ze śmiechu.
- Świetnie. W takim razie zapraszamy - powiedział Robin z wymuszonym uśmiechem.
Po drodze minęliśmy kilka opuszczonych sklepów. Wystawy kusiły atrakcyjnymi produktami i grzechem wydawało mi się pozostawianie tego wszystkiego samemu sobie. Zaciskałam jednak pięści i obojętnie przechodziłam obok.
W pewnym momencie zrównałam się z Raven, która szła, pogrążona w myślach. Pewna kwestia nurtowała mnie od kilku minut, spytałam więc:
- Raven?
Spojrzała na mnie z rezerwą.
- Tak?
- Co wywołało tą eksplozje, od której wszystko się zaczęło?
Posłała mi niemal drwiący uśmiech.
- Jeszcze się nie domyślasz?
Zniżyła głos.
- To ich statek kosmiczny.

____________________________
i kolejny post zakończony :) Dedykacja tym razem dla Huntress (to dla ciebie ta *), SandryMT i Czakry_1_1-Meii. Do następnej notki :D

5 komentarzy:

  1. Fajne. Super był fragment o Wikipedii, cała notka bardzo pozytywna. Żelki robią furorę XD Ciekawi mnie co w wieży i w ogóle co dalej XD Potrafisz wciągnać. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wprawdzie czytałam już wczoraj i muszę dodać, że ciekawie i to w błyskawicznych tempie rozwijasz tą historię. Oczywiście - jak zawsze bardzo mi się podobało. Intryguje mnie, co stanie się dalej. Jak będzie wyglądać pobyt Jinx u Tytanów i co z tego wyniknie ;).
    Talencik z ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, laski =) Następna notka będzie z dedykacją dla was, może jutro...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie, boskie, boskie, booooskieeee xDDD Dziękuję za dedykację :*
    A co do bloga, mała rada: gdy zaznaczysz tekst, to to widać. Albo włącz w karcie i zostaw na jakieś 15 min. Robiłam to samo, póki szablon mi się w końcu nauczył szybko ładować X.x
    PS. A co do prośby, mogę poddać dwa języki: danke (niem.) i spasibok albo spasiba(russkij).

    ŻEEEEEELEEEEEE! XDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe :) To mam już:
    Dziękuję
    Merci
    Thank you
    Danke
    Spasiba xD

    OdpowiedzUsuń